poniedziałek, 25 listopada 2013

Prolog


Siedzę na oknie i wpatruję się w ludzi tłoczących się na ulicach Tokio. To zabawne ale kiedy tu 
przyjechałem rok temu nic nie zapowiadało takiej burzy w moim życiu. Byłem zwykłym nastolatkiem, 
pragnącym akceptacji i odrobiny uczucia. Chciałem żyć i spełniać swoje marzenia i muszę wam powiedzieć że na początku mi się to udawało. 

Do Japonii przeprowadziłem się z Polski. Mieszkałem w Gdańsku. Miałem tam przyjaciół, nie wielu ale byli, miałem miejsca do których uwielbiałem chodzić i przede wszystkim miałem dziewczynę. Emi była brunetką o zielonych oczach i pełnych wargach. Do dzisiaj nie wiem jakim cudem zostaliśmy parą, jakim cudem najpopularniejsza dziewczyna w szkole zwróciła uwagę na kogoś takiego jak ja. Outsidera o dziwnym imieniu, który farbował się na czarno, malował i słuchał j-rocka. Najlepsze w tym wszystkim jest to że to ona poderwała mnie. Po prostu podeszła do mnie na przerwie i się przedstawiła. Widywaliśmy się codziennie, w końcu zostaliśmy parą. Niestety przeze mnie jej popularność osłabła. " Przyjaciółki" się od niej odsunęły bo zadaje się z dziwakiem. Spędzaliśmy czas we czworo, ja, Emi, Michał i Daniel albo dwoje. Każdy z nas był inny ale razem tworzyliśmy idealną całość. Nie dopuszczaliśmy do nas nikogo nowego. Pod koniec drugiej klasy liceum tata oznajmił mi że przenosimy się do Japonii bo przenoszą go to nowo powstałego oddziału jego firmy w Tokio. Zawsze chciałem tam pojechać ale tylko na chwilę. Pozwiedzać, poczuć atmosferę ale nie mieszkać.  Musiałem zostawić wszystkich na których mi zależało. Do wyjazdy został miesiąc w trakcie którego nie rozstawałem się z Emilką i chłopakami. Chcieliśmy jak najwięcej czasu spędzić ze sobą bo wiedzieliśmy że już więcej się nie spotkamy. Dzień wyjazdu był najgorszym dniem w moim życiu. Pożegnałem się i wsiadłem do samolotu wiedząc że zostawiam tu połowę swojej duszy i swojego serca. Zostawiam połowę siebie z przyjaciółmi i dziewczyną z którą chciałem spędzić resztę życia. Tego właśnie dnia zaczęło się moje piekło na ziemi...

***************************************************************

    Wiem że mało ale to dopiero wstęp :) To już druga próba pisania opowiadania, mam nadzieję że tym razem się nie wypalę po dwóch czy trzech odcinkach. Może nie jest to nic wielkiego ale to w końcu prolog.
Notki powinny pojawiać się raz może dwa razy w tygodniu jednak może zdarzyć się przestój. Zachęcam do komentowania, dajcie znać czy mam w ogóle to pisać czy lepiej żebym sobie odpuściła ;)

Pozdrawiam serdecznie

Dorcik